czerwony-ptak

chociaz, czasem jednak. bo moje sto zlotych dzis zarobione by mi nie wystarczylo. ojciec czasem sie jednak przydaje ;) mama natomiast obiecala po 14 `drobna sumke`...

tak, buty, torba, bluzon, spodnie... po 14 higher, kolejny bluzon do kolekcji, przepiekna kurtka biala... choc z kurtkami  to juz przesada w ubiegla zime kupilem 3 :/

no i komorke moze tez zaplace, a moze znowu zapomne i mamie znow podrzuce...

ja lubie wydawac kase. uwielbiam drogie ciuchy, kosmetyki... ale abstarahujac wjem, ze estem teraz infantylny, no ale coz. kasa do glowy mi uderzyla. lubie sie lansowac, jest mi z tym dobrze.

matematyka mnie nie tyka... ekonomia tez... wyklady byl nudne, juz lepsza ta niedobra kawa...

kawa u pana profesora doktora habilitowanego, robiona przez jego malzonke, tez pania profresor....., byla niezbyt dobra, ale coz w pracy bylem. JA?

ech...

wszystkie swieta przypominaja mi tylko o jednym, w calej rodzinie ja jestem nargorszy. gdyz to tylko mi zdarza sie miewac stuczki samochodowe, to mi przecieli karte na dosc waznej kolacji. ciatam po klubach nocami i mam "nieciekawe" towarzystwo. jestem nieodpowiedzialny i nie wiadomo co bede robil w zyciu.

ale najwazniejsze, ze mi  tym dobrze....